Emigracja zarobkowa
mieszkańców Babicy
Wiązanie się zjawiska emigracji ze społeczną topografią wsi,
z jej podziałem na dzielnice występowało wyraźnie przy bliższym wejrzeniu w
charakter społeczny dzielnic wsi i ich funkcje w całości wsi - z jednej strony,
a w procesy związane z emigracją - z drugiej. Parę przykładów wystarczy dla
zilustrowania zagadnienia. A więc przysiółek dworski,
zamieszkały przez proletariat dworski, przez zmieniającą się służbę dworską
inaczej ustosunkowuje się do emigracji, niż dzielnica wsi zamieszkała przez
kmieci. I to nie tylko z przyczyn ekonomicznych, lecz wskutek całej społecznej
tradycji dzielnicy. Również i reemigracja będzie się na takim przysiółku
kształtowała inaczej, niż na przysiółkach innego typu. Zarobki amerykańskie
zużytkowywane były przede wszystkim na kupno ziemi. Wywoływało to pewien proces
kolonizacyjny, przesiedlenia w obrębie wsi i na szerszym terenie. Przyczyniało
się z całą pewnością do przeobrażeń w przestrzennym układzie wsi. Te wszystkie
zagadnienia uzasadniają przedstawienie emigracji i reemigracji na podłożu
społecznej topografii wsi i jej przestrzennego układu.
Pierwsi emigranci z Bud i Działu
Cofnijmy się teraz do początków emigracji w Babicy. Pierwszy emigrant,
Paweł Dudek, wyjechał ze wsi do Ameryki w 1883 r. W trzy lata później w 1886
r. pojechała do niego jego żona Aniela z Pasternaków z dwoma synami. W 1894 r.
wyjechał drugi emigrant, Jędrzej Sołtys i od tego roku podróż do Ameryki staje
się coraz popularniejsza na terenie Babicy. Emigracja amerykańska przybierała
już wówczas poważne rozmiary, kiedy Kurier Rzeszowski z dnia 29 kwietnia 1888 r.
pisał na ten temat: "Emigracja za zarobkiem do Ameryki, mianowicie do Stanów
Zjednoczonych, która pojawiała się w ostatnich czasach sporadycznie, jak nam
donoszą, znów przybiera charakter epidemii.
Aniela z Pasternaków Dudkowa I voto Wójcikowa,
pierwsza emigrantka, żona pierwszego emigranta z Babicy.
Zdjęcie z Ameryki, Canonsburg, Pa
Mamy nadzieję, że chwilowo obałamucone umysły dadzą się sprowadzić jeszcze na
drogę rozsądku. Odnosi się to szczególnie do tych rodziców, którzy,
działając nierozważnie i na oślep, zapychają ostatnim swym, zaledwie częstokroć
na drogę wystarczającym groszem, kieszenie towarzystw przewozowych i narażają
swe dzieci na: żebractwo i występki."
Według Słownika Geograficznego w 1880 r., w czasie wyjazdu
Dudka do Ameryki wieś liczyła 688 dusz, 105 domów. Jeszcze w 1895 r. według
ówczesnego nauczyciela Ostafińskiego, było we wsi 10 chat kurnych
zamieszkiwanych przez biedotę wsi. Jak wiemy również z podanej już
charakterystyki, Dół wsi zamieszkiwali w owym czasie kmiecie, których liczba
była wówczas jeszcze bardzo pokaźna. Wyraźnie wyodrębniali się oni na tle
zagrodników i służby dworskiej zarówno majętnością, jak i społecznymi
tradycjami. We wsi nie było wówczas ani jednego związku czy stowarzyszenia. W
jakiej dzielnicy mieszkali owi pierwsi emigranci? Rzecz charakterystyczna, że
pierwsi dwaj nie pochodzili z Babicy, byli oni przybyszami. Paweł Dudek
pochodził z Nowej Wsi, był cieślą, majątku żadnego nie posiadał, ożenił się z
wdową z Bud mającą trzy-morgowe gospodarstwo i zamieszkał na Budach (na
przysiółku najściślej związanym z miasteczkiem Czudec, gdzie emigracja zaczęła
się wcześniej niż w Babicy). O okolicznościach, jakie towarzyszyły wyjazdowi
Dudka, a także wyjazdom pierwszych emigrantów uzyskano następującą relację. "Do
emigracji skłonił ich (Dudków) proces, który mieli o miedzę z Molendą Michałem
zamieszkałym również na Budach. Więc mieli proces z tym Molendą i zabrali krowę
Dutków na koszty. Dudkowa miała syna jednego po Wójciku może miał 6 lat, gdy
słyszał rozpacz matki o krowę tak swoim pomysłem poszedł w południe i podpalił
Molendzie stodołę. Więc z tego wypadku było jeszcze więcej kosztów tak aż ten
grunt był wystawiony do licytacji (grunt Dudków), tak Dudek pożyczył pieniędzy i
pojechał do Ameryki. Później za trzy lata Dudkowa zabrała dwóch synów, których
miała z Dudkiem i pojechała do Ameryki, a syn Wójcik został w domu z jedną
krewną. Grunt, który był, puścili w dzierżawę i z tego wypłacały długi. Dudkowa
jechała do Ameryki jeszcze w czepcu staromodnym. Krewnych i znajomych nie mieli
żadnych w Ameryce. Ojciec Dudkowej był emigrantem na Węgrzech, uciekł przed
pańszczyzną z Babicy. Dudkowa pojechała najpierw no Nowego Yorku, a później do
Detroit... 1898 i 1899 r. pojechało parę osób do Dudkowej do Ameryki a to byli
młodzi bez majątku ale krewni bliscy Ludwika Pasternak z Góry, Maria Pasternak
ze środka (z brzegu), Franciszka Pasternak z Działu. Dudkowa umarła, już w
Detroit.
Drugi emigrant był Jędrzej Sołtys, pochodził z Baryczki, był wyrobnik i ożenił
się z Anielą Papciak ona pochodziła z Babicy z Dołu, rodzice jej mieli tylko
budę dymną, a ona służyła u gospodarzy na wsi i w mieście. Andrzej Sołtys gdy
wysłużył wojsko ożenił się z Anielą Papciak, z którą się poznał, gdy służył w
wojsku w Rzeszowie a ona służyła w mieście. Później gdy się ożenił pracował we
młynie we Wyżnym, ale im nie wystarczyło na życie, więc młynarz zabrał ich w r.
1889 do Budapesztu na Węgry, tam zarabiał parę miesięcy u młynarzy, później znów
we młynie i byli tam 5 lat. Ale to było dla nich za mało zarobku tak wrócili do
Babicy i w roku 1894 pojechali do Ameryki do Detroit. Tam nie mieli nikogo tylko
napisali do Miślera do Hamburga i on im napisał kiedy jechać i ile pieniędzy
wziąć, kosztowało jedną osobę 100 reńskich. Sołtysowie byli w Ameryce 3 lata i 3
miesiące, później wrócili do Babicy i kupili sobie 7 mórg pola w Babicy na
dziale, zostawili grunt krewnym, a oni po dwóch miesiącach wrócili do Ameryki,
byli w Ameryce dwa lata, przez te dwa lata zabrali do Ameryki parę ludzi: Józefa
Czarnika zza lasu, Marię Pasternak i Józefa Pasternaka z góry, Stanisława
Pasternaka i Anielę Pasternak z Góry i Józef Pasternak z Góry pojechał jeszcze w
wiejskim narodowym stroju, a to w niebieskich marynarkach jedna na spód bez
rękawów a druga na wierzch z, rękawami i spodnie też niebieskie, słomiany
kapelusz i buty z cholewami, to gdy wysiadł z okrętu to panowie brali go jeden
drugiemu z ręki i pokazywali na wystawę... Ludziom ze wsi nic się dziwnego nie
zdawało gdy wyjeżdżali do Ameryki tylko każdy mówił, że zarobią sobie pieniądze
i kupią sobie majątek w kraju, nie będą biednymi."
Jak wynika z przytoczonych relacji pierwsi dwaj emigranci to nie autochtoni,
lecz przybysze, obydwaj bez majątku, którzy przyżenili się do małych
gospodarstw. Jako przybysze i bezrolni ze wsią byli luźno związani. Mieli już
poza tym kontakty z szerszym światem, pierwszy jako rzemieślnik, drugi jako
rezerwista i emigrant węgierski. Tradycja wędrówki na Węgry była również w
rodzinie Dudkowej.
Oprócz wspomnianych już wędrówek na Węgry , Babica znała także sporadyczne
wędrówki w głąb Austrii po pracę lub na służbę wojskową. Jan Pasternak,
.późniejszy wójt babicki, był kapralem w pułku cesarzowej Elżbiety w Wiedniu
(1880-1883), a Dżystek Mateusz, jut w 1895 r. pracował na kolei w Wiedniu. W
końcu osiemnastego stulecia emigrowali ludzie również z Babicy do Łupkowa do
prac przy budowie kolei przemysko-lupkowskiej; wyjeżdżali również do Prus
na roboty. Rozmiarów tych emigracji nie sposób już dzisiaj ustalić. Józef
Pokrywka (Samela), pracował najpierw przy budowie kolei przemysko-łupkowskiej,
później wyemigrował do Prus, a około 1900 wyjechał po raz pierwszy do Ameryki.
Wrócił do Babicy w 1902 r., a w 1903 pojechał znowu do Ameryki; tym razem
powrócił w 1905, a w 1909 wyjechał znowu i wrócił w 1914. Po wojnie w roku 1923
pojechał do Francji, skąd powrócił w tym samym roku, w 1924 wyjechał po raz
drugi do Francji i wrócił po kilku miesiącach pobytu w tym samym roku, w 1925 r.
wyjechał do Francji po raz trzeci, wrócił w tymże roku. W 1927 r. wyjechał do
Argentyny, skąd powrócił w 1931 r., nie pozostał jednak w Babicy, ale po
powrocie pojechał do pracy w kamieniołomach w Janowej Dolinie. Wybudowanie
stacji kolejowej w Babicy w 1980 r. jeszcze bardziej zbliżyło Babicę do
szerszego świata i nie pozostało bez wpływu na ruch emigracyjny ze wsi. W drodze
do Ameryki "liczne wsie od Niebylca wsiadały do pociągu w Babicy, to znów
przejeżdżali (z Ameryki), to różne rzeczy w karczmie u Żyda opowiadali i to ci,
którzy nie mieli pola, to jak tylko mógł, to starał się o pieniądze i jechał. "
Początki emigracji a peryferie wsi
W okresie od 1883 do 1900 r. z zebranych informacji wyjechało
z ze wspomnianymi już Dudkami, z Babicy do Ameryki 17 osób wraz Sołtysami i
Pokrywką Józefem. Emigranci, Dudek i Sołtys, byli dosyć reprezentatywni dla
całej grupy pierwszych emigrantów z okresu 1883-1900. Emigranci ci rekrutowali
się z przybyszów, służby dworskiej i ubogich, wydziedziczonych krewnych rodzin
kmiecych. Na 17 tylko Franciszek Mac, wnuk kmiecia Wojciecha Maca w
wydziedziczonej linii, niespokojny duch, rajzownik, wyjechał z Dołu. Reszta to
mieszkańcy pozostałych dzielnic: z Bud - 3 osoby, z Działu I - 3, z Działu II -
2 i z Góry - 8. Z tych zaś ośmiu emigrantów z Góry 6 to mieszkańcy z samego
końca Góry: nr 19, 119, 23, 24 i 159. Na postawione więc na wstępie pytanie
dotyczące początków emigracji, można z całą: pewnością powiedzieć, że emigracja
zaatakowała wieś od jej społecznych peryferii, od odłamów ludności, luźniej ze
wsią związanych, a nie od zasiedziałego elementu kmiecego, dominującego we wsi
pod względem ekonomicznym i społecznym.
Emigracja z przysiółka Budy
Społeczny charakter przysiółka Budy już poznaliśmy. Położony na wzniesieniu na przeciw dworu, zamieszkały przez proletariat folwarczny, był najbiedniejszą dzielnicą wsi. Przyjrzyjmy się szczegółowo emigracji z Bud. W czasie przeprowadzania badania w ciągu lata 1936 roku Budy liczyły 14 domów, z których 9 objęła emigracja od początku do 1936 r. włącznie. Wszystkie rodziny, jak również dwie pozostałe nie objęte emigracją, stanowią na Budach element napływowy. Niektórzy przybyli na Budy wcześniej, inni później, niektórzy z innych dzielnic Babicy, żadna jednak rodzina nie jest z Budami związana silnie rodzinnymi tradycjami. Ogromna zmienność mieszkańców to jedna z najbardziej charakterystycznych cech mieszkańców tej dzielnicy wsi. Emigracja amerykańska jest dla przysiółka Budy kontynuacją migracyjnych tradycji dzielnicy, w której dobrowolnie nikt na stałe nie mieszka i której 1udność wędruje i zawsze wędrowała w poszukiwaniu lepszej doli. Z dziesięciu nazwisk chałupników zamieszkujących Budy w 1883d do 1938 r. przetrwały na Budach tylko 4 nazwiska: Nowak, Mac, Pasternak i Wójcik. Nie tylko emigracja na Budach była z całej wsi stosunkowo najsilniejsza, ale równocześnie i reemigracja była najsłabsza. W całej wsi na 230 emigrantów wróciło 83, czyli w zaokrągleniu 36%, a na Budach na 22 emigrantów wróciło tylko 4, czyli w zaokrągleniu tylko 18%. Z tych, co wrócili, Środoń i Ruszała pozostali biedakami i służbą dworską. Ignacy Pasternak kupił 3 morgi ziemi w Wyżnym, tam się ożenił i zamieszkał. Z charakteru Bud jako dzielnicy służby dworskiej wynika, że nie ma nim miejsca na awans społeczny, wyprowadzający poza stanowisko służby dworskiej. 22 morgowy teren Bud wciśnięty jest w pola dworskie, i nie ma możliwości powiększenia gospodarstwa. Pierwszy emigrant babicki, budnik Paweł Dudek, emigrujący z żoną i dziećmi do Ameryki bezpowrotnie, dokładnie ilustruje charakter emigracji z Bud: oderwanie się od dzielnicy przychodzi tu z łatwością, bo związek mieszkańców z nią jest luźny i niedawny, to też dobrowolnie rzadko wraca się do niej na zawsze.
O ogromnym zastoju Bud babickich świadczy fakt, że od r. 1788 do 1883 ilość
domów mieszkalnych pozostała bez zmiany (10 domów), a od 1883 do 1936 wzrosła
tylko o 4 (do liczby 14). W tym samym czasie liczba domów na Dziale II wzrosła z
4 do 13.
Emigracja z Działu II
(Grochowiczna)
Przysiółek Dział II (Grochowiczna) przedstawia niemniej interesujący, lecz odmienny obraz. Położony pomiędzy lasami, bardzo wyraźnie oddzielony od wsi, stanowi prawdziwe jej peryferie. Jako sąsiedztwo jest najwyraźniej zdezorganizowany nie tylko w porównaniu z innymi wsiami, ale także - z główną dzielnicą Babicy. W porównaniu z Budami charakter jego jest odmienny. Nie tylko jest znacznie słabiej uzależniony od dworu, lecz w budowie swej jest wyraźnie niejednolity, gdyż obok biedoty posiada kilka nieco większych gospodarstw. W przeciwstawieniu do przysiółka Budy, który powstał i rozwinął się w ścisłej zależności od dworu, Dział II jest wyraźnie rezultatem rozbudowy wsi. Powstał z dzielenia się chłopskich gospodarstw i tworzenia się nowych gospodarstw na powstałych w ten sposób działkach. Na 12 gospodarstw, które znajdowały się na Dziale w czasie spisu ludności w 1931 roku, 9 gospodarzy pochodzi spoza Babicy, a 3 z Babicy. Spośród tych 9 gospodarstw, w siedmiu wiadomo, że mamy tu do czynienia z ożenieniem się przybysza z babiczanką. Zasadnicza rola, jaką w budowie tego przysiółka odegrało przyżenianie się przybyszów, wykazuje, że mamy tu do czynienia z osiedlem, które rozwinęło się na marginesie kmiecych gospodarstw i w wielu wypadkach wyraźnie ich kosztem. Jak już wiemy z ustępu o "Początkach emigracji", Dział II bierze udział w emigracji od samego jej początku. Sołtys i jego żona już jako reemigranci amerykańscy osiedlili się na Dziale II około 1897 roku. Franciszka Pasternak (Nr 172) wyjechała do Ameryki w 1898 roku i sprowadziła tam dwie siostry i brata. Jan Pasternak (Przecinka) emigrował z Działu II około 1902 roku, wrócił około 1908. Bałchan Antoni wyjechał do Ameryki około 1902 i tam pozostał. Józef Czarnik (Nr 70) wyjechał około 1902, wrócił 1908. Franciszek Sułek (Nr 190) wyjechał do Ameryki w 1903 roku i tam pozostał. Wojciech Preis (Nr 103) emigrował w 1907 roku i też pozostał (po wojnie wyjechał do Ameryki z Działu II tylko Władysław Bałchan w roku 1925, a do Francji Józef Pasternak "Przecińczak" 1930-1932 i Jan Czarnik 1926r.). Franciszek Ziemba, podobnie jak poprzednio Sołtys, osiedlił się na Dziale już jako amerykański reemigrant.
Skład mieszkańców przysiółka był bardzo urozmaicony:
dziewięciu obcych przybyszów wśród 12 głównych żywicieli rodzin. Z tym zapewne
wiązało się daleko posuniętą dezorganizacją obyczajowa sąsiedzkich i rodzinnych
stosunków przysiółka.
Franciszka Zięba w Ameryce w 1910 r.
Skład mieszkańców Działu II nosi wyraźne cechy przejściowości. Dzielnica ta nie
posiada ustalonego charakteru społecznego, jak Budy. Obok ucieczki emigrantów (Prejs,
Sułek), którzy - podobnie jak na Budach - do rodzin nie wrócili, przypływ paru
,wzbogaconych reemigrantów z zewnątrz (Sołtyński i Ziemba Fr.). Przysiółek ten
nie wykazuje cech zastoju w tym stopniu, co Budy. Rozrasta się nie tylko pod
względem liczby domów, ale i co do ogólnego obszaru ziemi. Gdy Sołtys wrócił z
Ameryki, to na Dziale było 7 domów, a w 1938 r. jest 14. Rzecz przy tym ciekawa,
że osiedlając się na Dziale, Sołtyński zakupił grunt od kmiecia Jana Maca i
kmiecia Jędrzeja Pasternaka z Dołu wsi. Drugi zaś reemigrant, Ziemba Franciszek,
zakupił ziemię od kmiecia Jana Pasternaka z Góry. Emigracja stała silę w ten
sposób czynnikiem powiększenia stanu posiadania Działu II kosztem kmieci Dołu i
Góry.
Emigracja z Działu I
Dział I, podobnie jak poprzednio wymienione przysiółki, brał udział w emigracji od samych jej początków. Jan Urban i Józef Pokrywka (Samela) to pierwsi emigranci z tego Działu. W porównaniu z Budami i z Działem II, Dział I w swojej strukturze posiadał pewne odrębne cechy, na tle których emigracja nabiera odmiennego charakteru. Budy powstały jako przysiółek dworski. Dział II rozwinął się z dawnego osiedla dworskiego, oraz z paru gospodarstw utworzonych przez wydziedziczonych synów na peryferiach rodzinnych gospodarstw kmiecych, i z przyżeniania się przybyszów z obcych wsi. Z rozwojem Działu I, jak już wiemy, tradycja również wiąże sprawę wydziedziczenia, nie biorąc pod tym względem różnicy pomiędzy Działem I i Działem II. Moment ten nie wysuwa się jednak wyraźnie w strukturze społecznej tego przysiółka. W pewnej tylko części Dział ten formował się na peryferiach kmiecych gospodarstw. Powstał on głównie z rozpadnięcia się kilku gospodarstw kmiecych. Fakt ten należy podkreślić, gdyż ma on duże znaczenie społeczne. Przy procesie formowania się osiedla na peryferiach kmiecych gospodarstw (Nr. 93 lub 118) na Dziale I, kmiece gospodarstwo traciło tylko małą część ziemi i to najgorszej, a zachowywała dominującą pozycję. Natomiast przy rozpadaniu się kmiecego gospodarstwa, ono samo zanikało. Nie chodzi przy tym o samo rozdrobnienie gospodarstwa, ale o rozpadnięcie się gospodarstwa kmiecego jako organizacji ekonomiczno - społecznej. Tak właśnie powstał już sam zawiązek Działu I. Najstarsze numery 36, 22 i 73, należące najpierw do jednej roli wraz z Nr. 51, oraz Nr. 75, 38 i 44, należące do roli z Nr. 48, powstały z rozpadnięcia się gospodarstwa kmiecego, które znikło jeszcze przed rokiem 1851. Następne domostwa Działu I powstały z rozpadnięcia się gospodarstw kmiecych na Górze, głównie Pokrywki (Nr 37) i Pasternaka (Nr 34). Rozpadnięcie się tych gospodarstw przypada już na okres zapoczątkowanej emigracji. Ze struktur Działu I wiąże się niewątpliwie fakt, że dzielnica ta ma największe skupienie reemigrantów. Na 38 emigrantów jest tu 24 reemigrantów, czyli przeszło 63%, podczas kiedy na Budach jest tylko 18%, na Dole 26%, na Górze 35,5%, a w całej wsi 36%. Najbardziej z Działem I spokrewniony co do struktury społecznej Dział II ma również duży procent reemigracji, mianowicie przeszło 42%. Można wnosić, że to skupienie reemigrantów wiąże się z najintensywniejszym procesem obrotu ziemi na Działach i to zarówno przez podziały, jak i przez sprzedaż-kupno.
Emigrację Działu I należy traktować już nie na tle
peryferyjnego charakteru dzielnicy, ale na tle rozpadania się gospodarstw
kmiecych. Toteż emigracja z Działu I musi być łącznie traktowana z emigracją z
rozpadających się gospodarstw kmiecych Góry. Gospodarstwo kmiecia Marcina
Pokrywki (Nr 37) dobrze ilustruje ten proces. W 1851 r. Marcin Pokrywka miał
przeszło 51 mórg. Z pięciu jego synów Jan, główny spadkobierca, dostał przeszło
43 mórg, z pozostałych czterech Stanisław, Franciszek, Ignacy dostali po 2
morgi, a Józef został prawdopodobnie spłacony. Obecnie na dawnej roli Marcina
Pokrywki znajduje się kilkanaście gospodarstw. Dzieci wymienionych Pokrywków, a
wnukowie Marcina masowo emigrowali do Ameryki. W Ameryce byli wszyscy synowie
Franciszka: Józef (Samela) Nr 161, z którym zetknęliśmy się już poprzednio (był
bowiem jednym z pionierów emigracji z Babicy i przeszedł wszystkie rodzaje
emigracji), Jan Nr 164, Andrzej Nr 162, Antoni i Władysław, oraz córka Maria (Sajecka).
Następujące zestawienie podaje w porządku chronologicznym wszystkie (także
wielokrotne wyjazdy) Pokrywków z tej linii. Emigrowali również wszyscy trzej
synowie Ignacego Pokrywki: Józef Nr 143, Jan Nr 79 i Wojciech. Z linii Józefa
Pokrywki emigrował tylko syn Walenty, a z linii Jana, głównego spadkobiercy,
który miał troje dzieci, nikt nie emigrował. W sumie do Ameryki emigrowało 14
zubożałych wnuków i 1 wnuczka kmiecia Marcina Pokrywki. Takie są dzieje
emigracji potomków pięćdziesięciomorgowego kmiecia Pokrywki Marcina, którzy
stanowią prawie połowę ludności Działu I. Część z nich przy pomocy emigracji
powiększyła o parę morgów swoje gospodarstwa chałupnicze. Dzieje większości z
nich oddaje jednak dokładnie gorzka refleksja jednego z nich, wypowiedziana na
temat przyczyn emigrowania synów kmiecych z ojcowizny, "jeden syn dostał
majątek, a drugi szedł na żebry". Rozpadanie się gospodarstwa kmiecego i
pauperyzacja potomstwa kmieci, to jedna tylko strona procesu przemian społecznej
struktury wsi. Inną stroną tego procesu jest podnoszenie się ekonomiczne i
społeczne dawnych chałupników. W 1883 r. kiedy spadkobierca kmiecia
Marcina Pokrywki Jan miał 43 morgi, to jego parobek W. Wróbel (Nr 118),
mieszkający na Dziale na skraju jego gospodarstwa miał tylko chałupinę i 400
sążni.
Józef Pokrywka
J. Pokrywka siedzący przed swoim domem
Emigracja z Góry
Przejdźmy obecnie do głównej części wsi, do Góry i Dołu. Zobaczmy,
jak się rozwijała emigracja w tych dzielnicach wsi i w jaki sposób wiązała się z
charakterem społecznym tych dzielnic i z ich rolą w organizacji życia zbiorowego
wsi. "Tu na Górze - informuje jeden z kilkakrotnych emigrantów z tej dzielnicy -
był chudobny naród, ale wyjeżdżał zagranice i pieniądze przysyłał i chowali się
tutaj. Najwięcej wyjeżdżali do Ameryki z Góry i z Działów, bo tu był chudobny
naród. Na tej Górze to byli ludzie bardzo ciekawi wyjeżdżać zagranice, a teraz
to stanęło wszystko i zchudobniało znowu." Z samej Góry, jak ilustruje
następujące zestawienie, wyemigrowało dwa razy więcej osób niż z Dołu przy tej
samej liczbie gospodarstw. Dla emigracji z Góry w porównaniu z emigracją z
przysiółków nie są jednak charakterystyczne ani bezwzględna liczba wyjazdów, ani
też jej stosunek do ogólnej liczby ludności. Emigrację z Góry
charakteryzuje przede wszystkim daleko większe zróżnicowanie typów emigrantów
i reemigrantów. Przysiółek Budy miał właściwie tylko emigrację, nie miał
reemigracji. Przysiółek Dział II miał emigrację i reemigrację, ale reemigracja
ta miała swoisty charakter; reemigranci ci przybyli z obcych wiosek i dla Babicy
byli właściwie imigrantami. Góra ma nie tylko emigrację bezpowrotną i imigrację
"amerykanów", ale przede wszystkim ma właściwą reemigrację i tylko na Górze wśród
reemigrantów mamy jednostki przywódcze o ambicjach władczych, wysuwające się na
czoło życia zbiorowego wsi. Te odrębności Góry w zakresie emigracji wiążą się z
bardziej zróżnicowanym składem ludności Góry. Skład ten jest tutaj dość
różnorodny, co jednak nie prowadzi do bezkształtności społecznej tej dzielnicy.
Koniec Góry, położony bliżej dworu, jest identyczny co do składu społecznego
ludności z Działem II. Na dziewięć domów (Nr 119, 131, 159, 21, 23, 24, 148, 26,
173), położonych tutaj, tylko w dwóch (Nr 23 i Nr 26) głowa domu jest rodem z
Babicy, w jednym pochodzi z Bud (Nr 148), a w pozostałych - z innych wsi.
Natomiast żony wszystkich gospodarzy są rodem z Babicy. Wśród dawnych osadników
tej dzielnicy występują nazwiska wydziedziczonych dzieci kmieci z Dołu, jak Mac
Jakub Nr 154, wyprowadzający się z gospodarstwa kmiecego Nr 64, Pasternakowie Nr
24, wyprowadzający się z gospodarstwa kmiecego Nr 55, oraz Sułek Nr 116 z Sułków
Nr 52, a być może i inni. Z tej części Góry rekrutowali się pierwsi emigranci, o
których była mowa poprzednio. pierwsi emigranci, o których była mowa poprzednio.
Pozostała część Góry to element tubylczy i zasiedziały. Tutaj też od końca
stulecia była siedziba wójtostwa i tradycje wójtostwa i przywództwa, jak już
wiemy, ściśle wiążą się z Górą. Góra od dawna ma ambicje przodowania we wsi.
Co wyróżnia Górę od Bud i działu, to emigracja z tubylczych
rodów, związanych z wsią tradycjami rodzinnymi, których brakło zarówno na
Budach, jak i na Dziale. Pod tym względem na czoło wysuwa się emigracja z
przywódczego rodu Pasternaków. Z tego to rodu wyszedł wójt babicki, Jan
Pasternak, zwany aż do końca życia "starym wójtem". Piastował on tę ,godność
przez kilkanaście lat, brat zaś jego Franciszek Pasternak był przez szereg lat
podwójcim. Z rodu tego emigrowali Józef, Antoni, Franciszek Pasternakowie i
Paweł Pokrywka, wszystko bracia "starego wójta", oraz cała masa jego krewniaków.
Pierwszymi z rodu Pasternaków, którzy wyemigrowali do Ameryki, byli dwaj bracia
rodzeni Jana i Franciszka: Józef i Antoni. O Józefie Pasternaku była już
wzmianka, on to bowiem był tym, który wyemigrował do Ameryki w stroju ludowym.
Według informacji najbliższej rodziny "pierwszy raz wyjechał Józef wraz z
Antonim do Ameryki w roku 1901-1902. Wyjeżdżając Józef sprzedał bratu
Franciszkowi 1/4 morgi ziemi. Powrót ich z Ameryki nastąpił po trzech
miesiącach. O przyczynie tak szybkiego powrotu trudno dziś się dowiedzieć, nie
tylko dlatego, że babiczan w Ameryce było wówczas niewielu, ale i dlatego, że
powrót ten był ze wstydu długi czas ukrywany przez nich w ten sposób, że w
pierwszych dniach nawet najbliższa rodzina nie wiedziała o ich powrocie. Po raz
drugi wyjechali obaj w 1903 r. i wrócili w 1905. W dwa lata później Józef
wyjechał znów. Józef Pasternak powrócił z Ameryki tym razem też bardzo prędko,
bo w 1909-1910 roku. Prawdopodobnie nie miał roboty, a nadto potłukł się
dotkliwie na "garze", do czego w domu się nie przyznał. Z Ameryki powrócił
bardzo ubogo w starych tandetnych bucikach i tandetnej prawdopodobnie
przechodzonej bluzie i spodniach, bez żadnego kufra i walizy, nawet tobołka, i
bez płaszcza". Jakie były powody wyjazdu tych dwóch Pasternaków? Trudno
dokładnie na to odpowiedzieć. Nie ulega jednak wątpliwości, że nie były one
wywołane przez presję biedy, jak to miało miejsce w odniesieniu do służby
folwarcznej, która emigrowała do Ameryki. Wyjazd ten został spowodowany raczej
przez warunki rodzinne, szeroki gest na małym gospodarstwie, powodujący upadek
odziedziczonego gospodarstwa. Na przykładzie Józefa Pasternaka możemy znaleźć
potwierdzenie tej hipotezy. Józef Pasternak odziedziczył 7 morgów gruntu w tym
samym czasie, co i jego bracia. Ożenił się z córką kmiecia Lasoty z Dołu, z
drugą córką tego Lasoty ożenił się brat jego, Jan Pasternak (stary wójt).
Trzecim emigrantem z rodu Pasternaków był Franciszek Pasternak. Wyjechał on do
Ameryki w 1905 r., przez dwa lata pracował w fabryce lokomotyw. Po dwóch latach
wrócił. Przez kilka lat po wojnie był podwójcim w gminie babickiej. Miał ambicję
wysunięcia się na czoło wsi.
Czwartym emigrantem jest brat przyrodni Pasternaków, Paweł Pokrywka (Nr 149).
Odziedziczył on po ojcu 2 morgi pola, a za żoną otrzymał 1 morgę. Pokrywka
wyjechał do Ameryki do Filadelfii w 1904 r., wrócił w 1906. Pracował także w
fabryce lokomotyw. Z amerykańskich pieniędzy spłacił 1000 reńskich długu i
opłacił podróż swoją. Po powrocie z emigracji został robotnikiem kolejowym.
Nieprzejednany antagonista Dołu wsi i zwolennik aktywny hegemonii Góry nad
Dołem. Wymieniliśmy tylko czterech głównych przedstawicieli rodu Pasternaków z
Góry, ale równocześnie z nimi emigrowała także cała masa ich krewniaków. O
drugim emigrancie z rodu Pasternaków, Pasternaku Antonim wiadomo, że na życiu
jego zaciążyły tragiczne konflikty małżeńskie. Z tymi konfliktami wiązał się
jego wyjazd do Ameryki. Emigracja z kmiecego gospodarstwa Pasternaków (Nr 34),
podobnie jak poprzednio omówiona emigracja z kmiecego gospodarstwa Pokrywków (Nr
37), wiązała się z rozpadnięciem się gospodarstwa kmiecego. W 1851 r.
gospodarstwo Nr 34 wynosiło 51 m., a w końcu stulecia (1893) najhojniej (jako
najstarszy syn) obdarowany spadkobierca, Jan Pasternak dostał już tylko 10 m., a
pozostali spadkobiercy po 7 m. Być może na całej historii rodu zaważył także
ojczym, człowiek surowy i wymagający bezwzględnego posłuszeństwa. Przy nim, na
gospodarstwie rodzinnym, Jan, Józef i Franciszek Pasternak spełniali obowiązki
parobków aż do czasu służby wojskowej. Trzeba przy tym zaznaczyć, że u dwóch
najwybitniejszych przedstawicieli rodu Jana i Franciszka występowały wyraźnie
dążności, nie leżące w naturze tradycyjnego gospodarstwa kmiecego. Przejawem ich
było zamiłowanie, z jakim oddawali się handlowaniem ziemią.
Z przedstawionej historii emigracji głównych przedstawicieli
rodu Pasternaków wynika, że emigracja ta wiązała się nie tylko z rozdrobnieniem
kmiecej fortuny Pasternaków, ale z wyraźną dezorganizacją rodu. Czy emigracja
nie wiązała się tutaj również z upadaniem znaczenia całego rodu Pasternaków we
wsi? Emigracja ta przypada wprawdzie na okres wójtostwa "starego wójta", ale po
jego śmierci nikt z rodu nie wysuwa się na czoło życia zbiorowego wsi. Nawet
emigracja tylu członków rodziny nie potrafiła podtrzymać ich znaczenia we wsi.
Ważne jest przy tym, że przywództwo starego wójta we wsi wiązało się nie tyle z
jego rolą społeczną kmiecia, ile pierwszego we wsi "przedsiębiorcy". Z jego
bowiem nazwiskiem łączy się regulacja Wisłoka we wsi. Łącząc w swojej osobie
funkcję wójta i przedsiębiorcy, zjednywał sobie zwolenników na zagrodniczej
Górze, a nieprzejednanych antagonistów wśród kmiecego Dołu. Odtąd też antagonizm
między Górą, a Dołem wyraźnie wystąpił. Odtąd także Góra uważa przywództwo we
wsi za swój udział i przejawia ambicję przodowania we wsi. Zasługuje to na uwagę
tym bardziej, że na tej samej Górze przez kilkakrotną emigrację do Ameryki
rośnie fortuna i znaczenie społeczne przybysza, "przywłóki czudeckiego"
Stanisława Sitka, "biednego szewczyny" z Czudca i reemigranta amerykańskiego,
który wysuwa się na czoło zbiorowego życia Babicy, pozbawionej przywództwa.
Ambicje przywódcze reemigrantów nie były więc przypadkowe, lecz wiązały się ściśle z
tradycjami przywódczymi tej dzielnicy wsi. Te tradycje Góry z jednej strony
rozbudzają ambicje przodownicze, z drugiej zaś strony, Góra - przez swój
charakter głównej części wsi - umożliwia ich zaspokojenie dlatego też tylko w
tej dzielnicy wsi występują reemigranci w roli przywódców wsi.
Dom Stanisława Sitka udekorowany flagą narodową na dzień 3
maja 1937 r.
Emigracja z Dołu
Przejdźmy teraz do Dołu wsi. Rodziny osiadłe na większych gospodarstwach na Dole wsi potrzebowały rąk do pracy i niechętnie pozwalały na emigrację członków rodziny. "Mój brat Franek - to tak chciał jechać i nie dali mu. Masz dosyć roboty tu, to nie pojedziesz, bo nie potrzebujesz." Starzy mawiali, że "jak ta jest co poczciwego, to i we wsi znajdzie sobie miejsce". Niemałą rolę odgrywały tu także odmienne tradycje społeczne rodzin kmiecych i rodzin drobnorolnych, co wpływało także na odmienne ustosunkowanie się do emigracji. Kmiecie uważali emigrację, podobnie jak rzemiosło, za drogę kariery odpowiednią dla służby dworskiej i biedoty, a nie licując z pozycją społeczną kmiecia. "Niech Pan Bóg broni - mówił przedstawiciel patrycjatu babickiego - aby pojechał jakiś syn kmiecia do Ameryki. Nie daliby, bo to nie ładnie było, bo taka duma była, żeby nie pojechał i robotnikiem nie był." Toteż kiedy przysiółki i Góra dały największą liczbę emigrantów i rzemieślników, to Dół przodował w produkowaniu urzędniczej inteligencji. Wiemy jednak, że już w samych początkach wędrowała na emigrację służba kmieca, pochodząca z innych wsi, biedniejsi mieszkańcy Dołu i klientela kmieca, jak np. Papciakówna, żona Sołtysa. W tej kategorii wymienić trzeba następujących emigrantów: Czarnik Antoni, Nr 106. Wyjechał do Ameryki w 1906 roku, wrócił w 1911, jego brat Józef wyjechał w 1907 r., wrócił w 1910. Obaj zarobili tylko na podróż.
Garlak Ludwik, Nr 66, rodem z Lubeni (2 morgi w Babicy i coś w Lubeni), ojciec
11-ciorga dzieci. Wyjechał do Ameryki w 1909 r., wrócił w 1913 r. Za zarobione
pieniądze wybudował sobie dom mieszkalny, kryty dachówką. Z dzieci kmiecych
wędrowali wydziedziczeni, albo zagrożeni wydziedziczeniem, dzieci nielubiane
przez rodziców, jak Franciszek Mac, jeden z pierwszych emigrantów, o którym była
już mowa. "Był w Prusach, był na Węgrzech, ojciec go nie lubił bardzo, bo tak
rajzował po świecie, i chciał mu dać mniej pola. I dlatego wyjechał, szukał
chleba, bo u ojca był mały widok." Wędrowali również, choć nielicznie, synowie i
córki kmieci, pragnący się uniezależnić od władzy ojcowskiej. Zgodnie z
panującym zwyczajem trzymani oni byli w zależności od rodziców aż do śmierci
tych ostatnich, wtedy bowiem dopiero następował podział majątku pomiędzy dzieci
i każde szło na swoje gospodarstwo. Do tej właśnie kategorii emigrantów z Dołu
należał zdaje się jeden z pierwszych emigrantów z Dołu, Franciszek Wójcik.
Wójcik pochodził z l0-morgowego gospodarstwa. Po ojcu spodziewał się 2 morgi
ziemi. Ożenił się z córką bogatego kmiecia babickiego, Szczepana. Wyjechał do
Ameryki w 1902 r. (Elisabeth Port). Kiedy wyjeżdżał nie posiadał żadnego
majątku, nie dostał bowiem jeszcze ani dziedzictwa po swoim ojcu, ani po
rodzicach żony, ponieważ rodzice jego i żony żyli jeszcze. W Ameryce umarł w
krótkim czasie. W kilka lat po Franciszku Wójciku wyjechał do Ameryki brat jego
Jan Wójcik (około roku 1908). Pojechał do Pensylwanii. Ten również "miał
obiecane u ojca, należał do spadku". Wrócił w 1914 r. Ożeniony był z córką
kmiecia Jana Maca. Inny emigrant z Dołu, Piotr Lasota, szwagier wymienionych
Wójcików, pasierb Julii Lasociny, pochodził z 40-morgowego gospodarstwa. Był
jednym z dziewięciorga rodzeństwa (6 z jednej matki, 3 z drugiej). Ojciec
podzielił majątek dopiero przed śmiercią około 1926 r. Piotr Lasota wyjechał do
Ameryki w 1905 r., wrócił w 1907 r. Nic za amerykańskie pieniądze nie kupił. Po
powrocie ożenił się w Lutoryżu i tam umarł. Na Dole mamy również przykłady
związku emigracji z rozpadaniem się gospodarstwa kmiecego. Dla ilustracji można
przytoczyć gospodarstwo Nr 55. W 1851 i 1883 należało ono do kmiecia Pasternaka
Tomasza. Miał on 43 mórg, podzielił je pomiędzy dwóch synów Franciszka 20 m. i
Wojciecha 20 m. oraz córkę Marię 2 m. Męscy potomkowie Wojciecha opuścili
ojcowiznę. "Nie chciały robić na gruncie, choć gospodarka była jak złota" - mówi
opinia sąsiedzka. Czterech z nich wyemigrowało do Ameryki i tam pozostali.
Franciszek wyemigrował w 1906 r., Aleksander w 1908 r., Stefan w 1927 r., Ignacy
w 1929 r. Ojcowiznę swą sprzedali w zupełnie obce ręce. Na dawnej roli kmiecej
pozostał jedyny syn Franciszka Józef Pasternak (z obszaru) Nr 122 (10 mórg
ziemi) oraz trzy córki Franciszka, które dostały po 3 morgi. Z jedną z nich
ożenił się wzbogacony reemigrant amerykański Wayda Karol. Upadła nie tylko
fortuna kmieca, ale rozpadł się cały ród, któremu obecnie nadaje więcej
splendoru posiadanie w rodzie wzbogaconego "Amerykanina" niż kmiece pochodzenie.
Wśród kmieci zmieniał się stosunek do emigracji w miarę jak emigranci z Działu,
Bud i Góry coraz częściej przyjeżdżali z pieniędzmi. Równocześnie i stosunki
społeczne w Babicy uległy zmianie. Kolej zbliżyła Babicę do miasta, rynek zbytu
i letnicy zmienili naturalny rodzinny typ ,gospodarstwa i nauczyli kalkulacji
cen, to też inną miarę stosować zaczęto we wzajemnej ocenie. Ameryka w okresie
najlepszych zarobków, 1925-1930, stała się nie tylko ostatnią deską ratunku dla
tych, co domów i ziemi nie mieli, aby żyć, ale także ziemią obiecaną dla
wszystkich, pragnących się zbogacić. Ograniczenia imigracyjne Ameryki w znacznym
stopniu zahamowały ten pęd emigracyjny.
Emigracja a upadek znaczenia kmiecia we wsi,
przesunięcie się społecznego centrum wsi
Okres emigracji amerykańskiej to równocześnie okres upadania znaczenia kmiecego Dołu w organizacji społecznej i w życiu zbiorowym wsi. Czy pomiędzy tymi dwoma zjawiskami społecznymi zachodził związek? Czy emigracja amerykańska przyczyniała się do upadku społecznego znaczenia kmiecia we wsi?
Znaczenie emigracji pod tym względem wystąpiło wyraźnie już w dotychczasowych
moich wywodach. Emigracja amerykańska wyrównywała różnice ekonomiczne pomiędzy
dawnym odłamem kmieci, a zagrodnikami i chałupnikami. Dzięki niej pewna część
ziemi przeszła z rąk kmieci do rąk zagrodników i chałupników. Najważniejszym
jednak w tym zakresie jest fakt wzmożenia się procesu urbanizacyjnego wsi pod
wpływem emigracji i reemigracji. Upadek tradycyjnego społecznego znaczenia
kmiecia we wsi i pojawienie się nowego rodzaju wybitności ekonomiczno-społecznej
należy do tego procesu. Typ reemigranta-businessmana, odbiegający radykalnie od
typu kmiecia, a wysuwający się stopniowo na czoło zbiorowego życia wsi, świadczy
o głębokich przeobrażeniach struktury wsi i o roli emigracji w tym procesie.
Najciekawsze przy tym, że proces ten posiadał swój topograficzny odpowiednik:
przesuwanie się centrum społecznego wsi (o środka decyzji i inicjatywy) z
Dołu na Górę. Równocześnie bowiem z upadaniem społecznego znaczenia kmieci z
Dołu rośnie znaczenie społeczne Góry, na której czoło wysunął się element reemigrancki i przybysze do wsi. To przesunięcie się centrum społecznego wsi,
pozostające w związku z reemigracją amerykańską i z imigracją obcych do wsi, raz
jeszcze dobitnie ilustruje istnienie związku pomiędzy procesami społecznymi wsi,
a jej układem przestrzennym - fakt, który był punktem wyjścia moich rozważań.
Emigracja ze wsi Babica w okresie 1883-1936 r.
Źródło:
K. Duda-Dziewierz - "Wieś małopolska a emigracja amerykańska", wyd. 1938 r., tom
III