Andrzej Kuś
O księdzu Janie
Domino (14.06.1897 - 26.11.1971) - kapłanie Zakonnym Salezjanów Księdza Bosko
W wielodzietnej rodzinie Antoniego Domino (1864-1924) i jego żony Anieli z domu
Grzebyk (1872-1934) czterech synów zostało kapłanami: Henryk ur. w 1894 r., Jan
ur. w 1897 r., Stanisław ur. w 1907 r. i Bronisław ur. w 1916 r.
Księża
Jan i Stanisław wybrali kapłaństwo zakonne. Zostali Salezjanami. Ostatnie
chwile swojego życia ks. Jan spędził w Jaciążku, woj. ostrołęckie, a ks.
Stanisław w Oświęcimiu. I w tych miejscowościach zostali pochowani.
Ksiądz Jan Domino
podczas studiów w Turynie
Ksiądz Jan urodził się w dniu 14 czerwca 1897 r. w
Babicy. Po ukończeniu szkoły powszechnej uczył się w zakładzie Księży Salezjanów
w Oświęcimiu, skąd 27 sierpnia 1921 r. wstąpił do nowicjatu w Kleczy Dolnej.
Pierwsze śluby złożył 29 sierpnia 1922 r. , a wieczyste 30 sierpnia 1925 r. w
Krakowie. Studia filozoficzne odbywał w Krakowie w latach 1922-1925, następnie
asystencję w Łodzi, a salezjańskiej Szkole Rzemiosł. Na studia teologiczne
został skierowany do Turynu, we Włoszech, gdzie po czterech latach otrzymał
święcenia kapłańskie z rąk księdza kardynała Józefa Gamby, w dniu 6 lipca 1930
r.
Nadmienić tu muszę, Jan Domino udawał się na studia w
Włoszech ciągnięty także tym, że na ziemi włoskiej w miejscowości San Siro, na
cmentarzu wojennym spoczywa jego brat Alojzy Domino (13.12.1891-25.11.1918). Był wówczas kanonierem
w Armii Austriackiej. A przecież były to już ostatnie walki podczas I wojny
światowej. Zabójcza kula jednak go dosięgła. Zmarł po kilku dniach w wyniku ran
postrzałowych. Po wielu latach do Babicy trafił
kapelan który udzielił Alojzemu ostatniej posługi kapłańskiej. Księdzu Janowi
podczas studiów we Włoszech udało się odnaleźć jego grób i oddać bratu należną
modlitwę.
Pamiątkowe tablo ze święceń kapłańskich
Alojzy Domino w mundurze
w Turynie. Ks. Jan Domino w drugim
żołnierskim armii austriackiej
rzędzie od dołu, pierwszy od strony lewej
Podczas swojej wieloletniej pracy
duszpasterskiej zajmował różne stanowiska. Prowadził lekcje z łaciny, greki i
gimnastyki. Niektóre z nich pozwolę sobie przybliżyć: w roku szkolnym 1930/1931
był katechetą i radcą w Krakowie u „Lubomirskich”, w 1931 r. został prefektem w
Lądzie, w roku szkolnym 1931/1932 pełnił obowiązki dyrektora w Lublinie, w roku
szkolnym 1932/1934 katecheta w Lądzie, w roku szkolnym 1934/1935 prefektem w
Aleksandrowie Kujawskim, w roku szkolnym 1935-1937 prefektem w Warszawie, ul.
Lipowa. W roku 1937 został dyrektorem domu i rektorem kościoła. Obowiązki te
wykonywał do 1942 r. W tymże roku został wyznaczony na dyrektora przy Bazylice
Najświętszego Serca Pana Jezusa w Warszawie. Na tym stanowisku trwał do 1945 r.
W roku szkolnym 1945/1946 organizował placówki zakonne na nowo-wyzwolonych
terenach. Podczas swojej wieloletniej pracy został przełożonym powstającego domu w Gdańsku-Orunii. W latach
1946-1949 był dyrektorem placówki w Lądzie. W latach 1949-1952 dyrektorem
placówki w Głoskowie k. Warszawy. W latach 1952-1953 spowiednikiem w
Aleksandrowie, a od 1 września 1953 r. do 26 listopada 1971 r. katechetą i
spowiednikiem w Jaciążku.
Przez całe swoje życie
zmagał się z reumatyzmem, którego nabawił się podczas I wojny światowej.
Jednakże głos Boży wezwał go w dwa lata po zakończeniu wojny i wstąpił do
Zgromadzenia Salezjańskiego. Zachował się opis jego sylwetki zachowany dzięki
Barbarze Rajzauer-Krużel z Babicy. „Zawsze był radosny, uśmiechnięty, pełen
optymizmu i dobrej myśli. Cieszył się, gdy otrzymywał zaproszenie o
przeprowadzenie rekolekcji i misji ludowych, które były w jego „karierze”
salezjańskiej bardzo liczne”.
W ostatnich latach swojego życia bardzo chętnie odwiedzał
najbliższych z rodziny i krewnych. 13 sierpnia 1971 r. udał się do swojego
brata, księdza Bronisława do Woli Bliższej koło Łańcuta. Później udał się na
swoją ojcowiznę, do Babicy. To była ostatnia wizyta księdza Jana w Babicy.
Rozwijająca się miażdżyca niszczyła jego organizm. 14 listopada został
zaopatrzony przez ks. Juliana Rykałę Sakramentami Świętymi. W piątek 19
listopada został przewieziony do Jaciążka. Tam codziennie przyjmował Komunię
Świętą. Zmarł 26 listopada w godzinach popołudniowych, w 74 roku życia, 59 roku
profesji zakonnej i 41 roku kapłaństwa.
Ks. Jan Domino (1897-1971)
Księża Dominowie z Babicy podczas prymicji bliźniaków
ks. Antoniego i ks. Bronisława
W poniedziałek 29 listopada
odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. Ks. Jana Domino. Wzięło w nim udział
ponad 40 księży i liczne rzesze wiernych. Koncelebrze przewodniczył delegat
księdza generała Salezjanów, ks. Stanisław Rokita, a kazanie wygłosił ks.
Franciszek Pytel. Egzekwie przy trumnie odśpiewali jego bratankowie, bliźniacy
księża Antoni i Bronisław Dominowie. Zakończenie obrzędu na grobem księdza Jana
przeprowadził ksiądz dziekan, kanonik Marian Żochowski.
Inspektorat Towarzystwa Salezjańskiego w Krakowie w swoim
wspomnieniu pośmiertnym o śp. księdzu Janie Domino wydanym w dniu 1 grudnia 1973
r. napisał m.in.: „Wdzięczni jesteśmy śp. Ks. Janowi Domino za wszystko
dobro: za miłe i serdeczne współżycie w salezjańskiej wspólnocie, za
rekolekcyjny trud, za pocieszanie chorych, za pogodny nastrój i radosny
optymizm, za ukochanie młodzieży, za niezawodną posługę w konfesjonale, za
ciężki i zasługujący znój różnych urzędów i zadań na polu działalności naszego
Zgromadzenia. Niech mu sowicie zapłaci Dobry Bóg, ku któremu skierowujemy nasze
modlitwy i ofiary za spokój świetlanej duszy śp. Ks. Jana Domino, o co Was prosi
oddany w Chrystusie ks. Ignacy Czarnota - dyrektor Zgromadzenia Salezjanów w
Jaciążku”.
Nadmienić muszę, że w poszukiwaniu danych o księdzu
Janie Domino udało mi się wejść w posiadanie ciekawych informacji o jego
zaangażowaniu się podczas okupacji i w chwili wyzwolenia Warszawy przez
żołnierzy Armii Radzieckiej i Wojska Polskiego. W dniu 25 grudnia 1944 r.
(niektóre źródła podają błędnie, że miało to miejsce 24 lub 26 grudnia -
informację udało mi się potwierdzić jako prawdomówną) przed Bazyliką Serca
Jezusowego przy ul. Kawęczyńskiej w Warszawie odbyła się uroczysta mszą święta
koncelebrowana przez przełożonego Bazyliki ks. Jana Domino i kapelana 4 Dywizji
Piechoty Wojska Polskiego ks. kpt. Mariana Mościńskiego, podczas której został
przekazany dla 10 pułku piechoty 4 DP sztandar. Żołnierze byli niezmiernie
zadowoleni z tej uroczystości, bo w przeddzień otrzymali nowe płaszcze.
W
uroczystości wzięło udział tysiące warszawiaków. Uczestniczyła kompania honorowa
10 pułku. Ich koledzy trwali na stanowiskach bojowych w okopach. O godz. 10-tej
rozpoczęła się uroczysta msza. Ks. kpt. Marian Mościński wygłosił
okolicznościowe kazanie. Rozległ się powszechny płacz gdy kapelan nawiązał w
swojej homilii do krzywd wyrządzonych naszemu narodowi przez najazdy germańskie.
Podkreślił, że dziś żołnierz polski bierze odwet za lata okupacji, za dni
poniżeń, pogardy i śmierci. Ks. Jan Domino dokonał poświęcenia sztandaru. O
godz. 11-tej rozpoczęła się ceremonia przekazania sztandaru. Akt erekcyjny
odczytał Ignacy Kaczmarski, zastępca przewodniczącego 15 Komitetu Obywatelskiego
Dzielnicy Praga Centralna. Następnie przemówił Marian Ożdżeński, który przejął
sztandar z rąk chorążego sztandaru, Włodzimierza Roszczyńskiego i przekazał go
dowódcy Armii, generałowi dywizji Władysławowi Korczycowi. Ten uniósł sztandar
wysoko w górę i wręczył go dowódcy 4 Dywizji Piechoty gen. Bolesławowi
Kieniewiczowi mówiąc słowa: „Ten sztandar, ufundowany przez ludność Pragi,
będzie zawsze symbolem gorącej miłości, jaką darzą nas mieszkańcy miasta(…)
Rozkazuję, byście ponieśli go przez cały kraj, nad Odrę, aż do ostatecznego
zwycięstwa”.
Sztandar 10 Pułku Piechoty poświęcony
przez ks. Jana Domino (awers i rewers)
Głęboka cisza zapanowała w chwili, kiedy do gen.
Kieniewicza zbliżył się dowódca 10 Pułku Piechoty, ppłk Wincenty Potapowicz,
ukląkł na prawe kolano, ucałował skraj sztandaru i ujął drzewce, a następnie
wręczył go chorążemu sztandaru, ppor. Arkadiuszowi Pawłowiczowi. Przyrzekł, że
jego pułk z honorem wykona wszystkie zadania bojowe i wiernie będzie służył
Ojczyźnie. Uroczystość zakończyła nietypowa defilada kompanii honorowej 10
Pułku. Mieszkańcy Pragi, nie mogąc się nacieszyć widokiem polskich żołnierzy,
prosili ich o powtórny przemarsz. Wśród entuzjazmu zebranych kompania
przedefilowała raz jeszcze…
Sceneria wręczenia sztandaru była
niezwykle wymowna. Prószył śnieg. Po drugiej stronie rzeki dogorywało miasto,
dokąd leciały myśli tych wszystkich, dla których było stolicą, niezależnie od
tego, gdzie przebywali i gdzie bili się przeciwko wspólnemu wrogowi. W bliskiej
odległości od zebranych rwały się niemieckie pociski. Na pozycjach obronnych
grzmiały działa, moździerze, terkotały karabiny maszynowe. W tłumie stali
zgłodniali, wynędzniali, przemarznięci ludzie, urzeczeni widokiem tej niezwykłej
uroczystości.
Pułk ten stoczył później najcięższe walki na Wale
Pomorskim, pod Ptuszą, Jastrowiem, Dobrzycą i Kolnem. Przełamując pozycję
ryglową Wału Pomorskiego walczył pod Żabinkiem, a następnie uczestniczył w
likwidacji 10 Korpusu SS pod Drawskiem. Zdobywał Kołobrzeg i walczył nad Kanałem
Hohenzollernów, a następnie nad Łabą.
Historyczny sztandar można obecnie oglądać w Muzeum Wojska Polskiego w
Warszawie. Został ufundowany przez 15 Komitet Obywatelski Dzielnicy Praga
Centralna, któremu przewodniczył Marian Ożdżeński, a wyhaftowała go Leonarda
Orzechowska, znana przedwojenna, warszawska hafciarka.
Ks. Jan Domino.
Bracia - księża Dominowie z Babicy. U góry
Fotografia wykonana 15 sierpnia 1930 roku
ks. Henryk, poniżej od lewej ks. Stanisław,
ks. Bronisław i ks. Jan
Źródło:
Zdzisław Domino
Mała galeria pamiątkowych zdjęć salezjanina księdza Jana Domino
Źródło:
Barbara Rajzauer-Krużel